
Praskie dzieciaki z Roksanką na czele wyruszyły na wyprawę w poszukiwaniu skarbów.
Oj, długo jechaliśmy samochodem a potem dluuugo płynęliśmy łodzią.
Na wyspie piasek parzył stopy, trawy były wysokie i czasem zdarzyło nam się uciekać przed dzikim zwierzakiem.
Najważniejsza jest jednak przygoda!
A jaka była!
Ćwiczyliśmy swój zmysł węchu, poznawaliśmy dzikie zwierzęta a dzięki zdobytym kawałkom mapy znaleźliśmy skarb- lusterka i breloczki:)
Potwierdzam po niemal roku, że zabawa była przednia, a z dzieci pot lał się strumieniami. Chętnie bysmy to powtórzyły w 2011 roku ale mieszkamy ok 300 km od Warszawy. Zdecydowanie polecam!
OdpowiedzUsuń